^ Back to Top

Witamy w Międzyrzeczu

Oficjalna Strona Stowarzyszenia Przyjaciół Międzyrzecza

Ks. Andrzej Krzywoń- biografia pierwszego proboszcza parafii ewangelickiej w Międzyrzeczu

Proboszcz Andrzej Krzywoń

(Andreas Krzywon),

Superintendent Morawsko-Śląski,

i jego stosunek do kwestii narodowościowych.

 

Michael Morys-Twarowski

 

               Artykuł poświęcony Andrzejowi Krzywoniowi, superintendentowi  morawsko-śląskiemu i jego stosunkowi do spraw narodowych, może na pierwszy rzut oka wydawać się wartościowy tylko z perspektywy historii Śląska Cieszyńskiego lub historii protestantyzmu na Śląsku Austriackim i Morawach. Jednak w pewien sposób – jako że Krzywoń pochodził z polskiej rodziny chłopskiej – ten artykuł powinien być punktem wyjścia do znacznie szerszej dyskusji na temat tak zwanej nacjonalizacji chłopów polskich w „długim XIX wieku”. Chociaż zagadnienie to było szeroko omawiane, autorzy skupiają się głównie na ziemiach dawnej Rzeczypospolitej Obojga Narodów, zakładając, że chłopi polscy (polskojęzyczni) byli z reguły katolikami. Bywały jednak wyjątki – nie chodzi tylko o jednostki czy pojedyncze miejscowości. Sztandarowym przykładem jest wschodnia część ziemi koronnej tj. Śląsk Austriacki, określony w dzisiejszej literaturze Śląskiem Cieszyńskim (czeski: Těšínsko; niemiecki: Teschener Schlesien, polski: Śląsk Cieszyński) a przez współczesnych - Księstwo Cieszyńskie (czeski: Těšínské knížectví; niemiecki: Herzogtum Teschen; polski: Księstwo Cieszyńskie.

Region ten zamieszkiwany był przez trzy grupy etniczne (językowe): Niemców, skoncentrowanych głównie na tzw. bielskiej wyspie językowej (niem. Bielitz-Bialaer Sprachinsel) oraz uzyskujących przewagę w miastach, Czechów (Morawianie), zamieszkujących zachodnią i południowo-zachodnią część regionu, oraz Polaków. W udziale procentowych, w 1869 r. Polacy stanowili 58,3% mieszkańców Śląska Cieszyńskiego, 21,4% Czesi, a 20,3% Niemcy. W 1890 r. Polacy stanowili 60,6% mieszkańców Śląska Cieszyńskiego, 25,2% Czesi i 14,2% Niemcy. W 1900 r. Polacy stanowili 60,7% mieszkańców Śląska Cieszyńskiego, 23,7% Czesi, a Niemcy 15,5%. W 1910 r. Polacy stanowili 54,8% mieszkańców, Czesi 27,1% i Niemcy 18,1%.

Sytuacja była również skomplikowana pod względem wyznaniowym. Większość mieszkańców była wyznania rzymskokatolickiego (w 1869 r. – 162 920, czyli 70,08%; w 1910 - 329 460, czyli 75,77%); drugą grupę religijną stanowili luteranie (w 1869 - 64 601, czyli 28,13%, w 1910 - 95 566, czyli 21,52%), trzecią co do wielkości grupę stanowili Żydzi (w 1869 r. – 4 078, czyli 1,75%; w 1910 r. – 10 965, czyli 2,52%). Podziały wyznaniowe i językowe częściowo się pokrywają. Generalnie ludność czeskojęzyczna była w większości katolicka, katolicy przeważali też wśród ludności polskojęzycznej i niemieckojęzycznej, a luteranie stanowili znaczącą mniejszość.

Prowadzi nas to do pytania: jaki był stosunek polskojęzycznych luterańskich chłopów ze Śląska Cieszyńskiego do polskiej ideologii narodowej? Wbrew pozorom nie jest to kwestia ważna wyłącznie z perspektywy regionalnej historiografii. Jeśli na przykładzie Polski i Polaków, chce się budować jakąkolwiek teorię dotyczącą kwestii narodowych, to Księstwo Cieszyńskie ze względu na swoją unikalną strukturę językową i religijną, jest doskonałym papierkiem lakmusowych weryfikującym wartość tej teorii. To nie przypadek, że Józef Chlebowczyk (1924–1985), jeden z największych badaczy problematyki narodowej w historiografii polskiej, przyjął historię Śląska Cieszyńskiego jako punkt wyjścia dla swoich badań. Wracając do pytania postawionego już w 1862 r. w gazecie Dziennik Literacki wydawanego we Lwowie, prawnik i publicysta Ludwik Gumplowicz przeciwstawił katolików na austriackim Śląsku (trzymających się Niemiec) luteranom (zakorzenionym w polskości), szukając korzeni tej postawy w tradycji oporu wobec ucisku religijnego w dobie kontrreformacji.  Również w polskiej literaturze naukowej panuje pogląd, że luteranie z reguły popierali polski ruch narodowy. W rzeczywistości podziały religijne i narodowe nie nakładały się, ale raczej krzyżowały. Autor jest przekonany, że w celu wyjaśnienia więzi religijnych, etnicznych i narodowych na Śląsku Cieszyńskim w okresie między Wiosną Ludów a pierwszą wojną światową, wskazane byłoby przeanalizowanie stosunku pastorów luterańskich do kwestii narodowych. Z jednej strony, będąc osobami o wielkim autorytecie, wpływali oni na postawę swojego zboru; z drugiej strony, wierni często zwracali uwagę na poglądy pastora dotyczące kwestii narodowych, podczas wyboru do jakiego kościoła będą przynależeć. Pastorowie, którzy byli do tej pory analizowani, byli wyłącznie osobami związanymi z polskim ruchem narodowym: Leopold Marcin Otto (1819–1882), proboszcz w Cieszynie w latach 1866–1875, oraz Franciszek Michejda (1848–1921), proboszcz w Nawsiu (czes. Návsí) i jeden z przywódców partii niemieckiej na Śląsku Cieszyńskim – Theodor Haase (1834–1909), proboszcz w Bielsku i Cieszynie, senior śląski, a od 1882 superintendent morawsko-śląski. Pozostali zostali opisani jedynie w zwięzłych biografiach w różnych kompendiach biograficznych i wzmiankach w monografiach miejscowości, w których służyli.

                                               

Ten artykuł poświęcony jest Andrzejowi Krzywoniowi (1844–1911). Urodził się w polskiej rodzinie, ale związał się z niemiecką partią i uchodził za przeciwnika polskiego ruchu narodowego na Śląsku Cieszyńskim. Był pastorem w Międzyrzeczu, a następnie w Skoczowie. Był również seniorem śląskim i od 1909 roku superintendentem morawsko-śląskim, najważniejszym stanowiskiem w Kościele ewangelickim na austriackim Śląsku i Morawach. W literaturze ma zaledwie kilka (zwykle krótkich) biogramów, ale bez wątpienia jest postacią wymagającą znacznie większej uwagi, nie tylko ze strony historyków regionalnych. Wśród austriackich ziem koronnych, Śląsk austriacki miał największy odsetek luteran, a superintendentura morawsko-śląska była największą w Austrii. Innymi słowy, na początku XX wieku, Andrzej Krzywoń był jedną z najważniejszych postaci w Kościele protestanckim całego imperium Habsburgów. Genealogię rodziny Krzywoniów można było odtworzyć tylko do pierwszej połowy XVIII wieku. Rodzina pochodziła z Dębowca, wioski położonej mniej więcej w połowie drogi między Cieszynem a Skoczowem. Należeli do grupy bogatych chłopów znanych na Śląsku Cieszyńskim jako "siedlacy" (czes.: sedlák; niem.: Ackerbauer; pol.: siedlak). Najstarszym znanym męskim przodkiem pastora był Jan Krzywoń (luteranin) z Dębowca Dolnego, który 28 października 1736 roku ożenił się z Marią Michalską, córką Pawła, z tej samej wioski. Prawdopodobnie był to ten sam Jan Krzywoń, który zmarł 4 stycznia 1761 roku w wieku około 50 lat jako burmistrz wioski ("Iudex") Dębowiec. Ich najstarszy syn, Jerzy Krzywoń, w dniu 13 października 1761 roku, w Kościele Ewangelickim Jezusa w Cieszynie, poślubił Marię Mrozik, córkę chałupnika z Hażlacha (czes. domkář; niem.: Häusler; pol.: chałupnik). Jako chłop w Dębowcu Dolnym był odnotowany w urbarzu (spisie powinności chłopskich) z 1770 roku. Najstarszym synem Jerzego był Jan Krzywoń (ur. 1763), który w 1791 roku wykupił rodzinne ziemie w Dębowcu Dolnym. Ożenił się z Anną Lazar, z którą miał m.in. syna Mateusza, urodzonego w 1799 roku. Mateusz zdobył wykształcenie w protestanckiej szkole średniej w Cieszynie, a następnie od 2 stycznia 1817 roku pracował jako nauczyciel w szkole protestanckiej w Żukowie Górnym (czes.: Horní Žukov; obecnie na terenie Czeskiego Cieszyna). Szkoła została założona pod koniec XVIII wieku, a uczniowie byli nauczani "po polsku i trochę po niemiecku". Bogaci chłopi na Śląsku Cieszyńskim niechętnie dzielili gospodarstwa, starając się je przekazywać jednemu potomkowi. Dla chłopów, niezależnie od tego, czy pochodzili z biedniejszych, czy bogatszych rodzin, dość częstym sposobem na zdobycie ziemi było małżeństwo. Tak też zrobił Mateusz Krzywoń. 17 października 1820 roku poślubił Ewę Supik, córkę właściciela gospody z pobliskiej wsi Ropica (pol.: Ropica), a w 1823 roku przeniósł się do wioski swojej żony, porzucając słabo opłacaną pracę nauczyciela. Uprawiał ziemię w Ropicach, a w latach 1830–1834, według ksiąg parafialnych, był wójtem wsi. Mateusz i Ewa mieli sześcioro dzieci: Jana (ochrzczony 20 stycznia 1822, zmarł 26 lipca 1825); Pawła (ochrzczony 2 listopada 1824) - później właściciel ziemski w Wielopoli (pol.: Wielopole); Jana (ochrzczony 19 marca 1826); Annę (ochrzczona 2 lutego 1828, zmarła 20 lutego 1829); Jerzego (urodzony 15 stycznia 1830, zmarł 2 maja 1830); oraz Zuzannę (ochrzczona 5 kwietnia 1834). Mimo posiadania sześciorga dzieci, ich związek nie wydaje się, iż był szczęśliwy. Żona Mateusza nadużywała alkoholu i miała złą reputację. Kiedy zmarła 20 sierpnia 1834 roku, została pochowana na katolickim cmentarzu w Ropicach. Krótko po tym, jej zwłoki zostały wydobyte pod osłoną nocy. Luteranie oskarżyli katolików z okolicy, którzy nie chcieli, aby osoba o takiej reputacji spoczywała na katolickim cmentarzu. Mateusz Krzywoń musiał pochować swoją żonę po raz drugi, ale jej zwłoki ponownie zostały wydobyte. Tym razem sprawcy wrzucili je do palonego wapna. Wkrótce po tych tragicznych wydarzeniach, Mateusz Krzywoń przeprowadził się do pobliskiego Střítež (pol.: Trzycież), gdzie niedługo potem został wójtem wsi. 24 lutego 1835 roku ożenił się z Marią, córką Jerzego Janczara, wolnego chłopa z Těrlicka (pol.: Cierlicko), pobożnego luteranina. Po roku 1847, Mateusz Krzywoń przeniósł się z rodziną do Komorní Lhotka (pol.: Ligotka Kameralna), gdzie zmarł 27 sierpnia 1876 roku. Jego żona zmarła 1 września 1888 roku. W swoim testamencie przekazała dużą sumę pieniędzy (100 złotych) na rzecz kościoła w Międzyrzeczu, którego pierwszym pastorem był jej syn. Maria i Mateusz Krzywoń mieli siedmioro dzieci: Ewa (urodzona 24 grudnia 1835); Jerzy (urodzony 3 grudnia 1837, zmarł w dzieciństwie); Maria (urodzona 5 września 1839, zmarła 30 lipca1841); Karol (urodzony 13 maja 1841, zmarł 27 lutego 1931) – później właściciel ziemski w Střítež; Andrzej (urodzony 15, zmarł 16 listopada 1842); Andrzej (urodzony 31 maja 1844) – później pastor, i Jerzy (urodzony 26 grudnia 1847). Byli to ludzie mówiący po polsku. Wszystkie wsie, w których mieszkali lub z których pochodziły ich żony (Dębowiec, Hażlach, Komorní Lhotka, Ropice i Střítež) były zamieszkane przez polskojęzyczne społeczności. W roku szkolnym 1853/1854 Andrzej został uczniem protestanckiej szkoły średniej w Cieszynie. W roku 1861, mając zaledwie 17 lat, ukończył ją z najlepszymi wynikami. W latach 1861-1864 studiował teologię na Uniwersytecie w Wiedniu, a w latach 1864-1865 na Uniwersytecie w Heidelbergu. W 1865 r. powrócił na Śląsk Cieszyński. Od razu znalazł się w centrum sporu teologicznego między liberałami (zwolennikami racjonalnego neoprotestantyzmu) a konserwatystami. Wraz ze swoim przyjacielem z gimnazjum, Janem Karzełem, zdał egzaminy kościelne i pomagał jako kaznodzieja w cieszyńskim kościele luterańskim. Obaj młodzi teologowie byli zwolennikami nurtu liberalnego. Kazania Krzywonia często wywoływały oburzenie wśród niektórych wiernych. Wśród nich był Jan Borbis, nauczyciel w luterańskim gimnazjum. Na jego prośbę Jan Kalinčiak, wicedyrektor szkoły, przeniósł uczniowskie nabożeństwa do sali szkolnej "z powodu teologicznego nadużycia ambony" i "niedostatecznej gwarancji głoszenia czystej Ewangelii". Wybuchł skandal, a sprawa trafiła przed Najwyższą Radę Kościelną w Wiedniu, która zobowiązała Krzywonia i Karzeła do podpisania zobowiązania do "głoszenia nauki Pisma Świętego zgodnie z wyznaniem Kościoła".      Jak można zauważyć, Krzywoń od samego początku zajął zdecydowane stanowisko w sporze teologicznym między liberałami (zwolennikami racjonalnego neoprotestantyzmu) a konserwatystami. Liderem nurtu liberalnego w kościele luterańskim na Śląsku Cieszyńskim był Theodor Haase, pastor w Bielsku (później, od 1876 r., w Cieszynie) i śląski senior. Ten niemiecki pastor urodzony we Lwowie popierał germanizację Śląska Cieszyńskiego, natomiast jego główny przeciwnik teologiczny, cieszyński pastor Leopold Otto, był jednym z filarów polskiego ruchu narodowego na Śląsku Cieszyńskim. Te teologiczne i narodowe podziały miały na kolejne dziesięciolecia przesądzić o losie protestantów z tego regionu. Sprawa kazań wygłaszanych w cieszyńskim kościele nie miała dla obu młodych teologów większych konsekwencji. We wrześniu 1866 r. Karzeł został proboszczem w Skoczowie, a Krzywoń trzy miesiące później został wikariuszem w Bielsku. W 1867 roku został wybrany na pastora nowo powstałego zboru w Międzyrzeczu, ale ze względu na młody wiek nie mógł sprawować urzędu. Zbór czekał na swojego wybranego pastora i 2 czerwca 1868 roku, trzy dni po swoich 24. urodzinach, Andrzej Krzywoń został ponownie wybrany pastorem. W 1868 roku poślubił Toskę Wolf, Niemkę urodzoną w Bielsku, której rodzice pochodzili z Turyngii. Toska cieszyła się dobrą opinią, nawet wśród przeciwników męża. Mieli czworo dzieci. Ich najstarszy syn Bruno (1870- 23 maja 1945) ukończył studia teologiczne w Wiedniu i Jenie, był wikariuszem w Jihlavie na Morawach, a później nauczycielem w Bielsku. Młodszy Guido Horst (zm. po 1951 r.) był zarządcą ziemskim (niem.  Gutsverwalter), zmarł w Heidelbergu. Ich starsza córka Greta (Małgorzata) Marta (ur. 2 lipca 1872 r.) 16 stycznia 1898 r. wyszła za mąż za swojego kuzyna Pawła Gustawa Wałacha, pastora w Jaworzu. Po śmierci męża w 1907 roku przeniosła się wraz z dziećmi Gretą (ur. 1898) i Brunonem (ur. 1900) do Skoczowa i zamieszkała u rodziców. Młodsza córka Toska (11 sierpnia 1875-1936) mieszkała z rodzicami (jak podaje spis z 1910 r.), a zmarła w Cieszynie. Rodzina Krzywoń mówiła w domu po niemiecku - w spisie mieszkańców Skoczowa z 1910 r. całe gospodarstwo domowe Krzywoń - żona, dwie córki, dwie wnuczki, kucharka (Ewa Krużołek z Godziszowa), służąca (Maria Lapczyk ze Skoczowa), wikary Karol Grycz i sam proboszcz podali "niemiecki" w rubryce "język codzienny" (potoczny). Jego najstarszy syn Bruno był podobno Niemcem, który nie znał języka polskiego. I o ile Andrzej Krzywoń mógł łatwo ulec wrażeniu niemieckiej kultury - studiował w Wiedniu i Heidelbergu, ożenił się z Niemką - to w przypadku polskojęzycznej ludności protestanckiej na Śląsku Cieszyńskim sytuacja była bardziej złożona. Pozornie Haase i jego zwolennicy walczyli z przegraną sprawą. Jak przekonać polskojęzycznego chłopa (który często słabo lub wcale nie znał języka niemieckiego), że jest Niemcem?                Przede wszystkim należało podkreślić pozytywny aspekt niemieckości. Faktem było, że zdobycie wykształcenia i osiągnięcie awansu społecznego było uwarunkowane znajomością języka niemieckiego. Można było wskazać, że ludzie sukcesu, zwłaszcza wykształceni i pochodzący z miast, mówią po niemiecku. Tak rozumiana kultura niemiecka stała się bardzo atrakcyjna dla mieszkańców cieszyńskich wsi, zwłaszcza po zniesieniu pańszczyzny w 1848 roku, kiedy to szansa na awans społeczny stała się namacalną możliwością dla mas chłopskich[.                Po drugie, należało stworzyć wrażenie, że polskość jest nieatrakcyjna. Tu można było posłużyć się przykładem Galicji, gdzie chłopi byli biedniejsi i gorzej wykształceni. Wzmacniała to wizja skorumpowanej polskiej szlachty, wyciskającej ze swoich poddanych ostatni grosz. Dodatkowo fakt, że polskość była silnie kojarzona z katolicyzmem, stanowił ważny argument dla protestantów. Po trzecie, konieczne było torpedowanie postulatów dotyczących równości językowej. Zwolennicy polskiego ruchu narodowego na Śląsku Cieszyńskim podkreślali, że mają oni prawo do załatwiania spraw administracyjnych i sądowych oraz zdobywania wykształcenia w języku własnym i swoich przodków. Wywołało to opór ze strony niemieckiej, gdyż równość językowa oznaczałaby koniec germanizacji Śląska Cieszyńskiego.                Ze względu na to, że wielu mieszkańców Śląska Cieszyńskiego potrafiło czytać, lokalna prasa szybko stała się polem bitwy. Pierwsze gazety powstały w 1848. Tygodnik Cieszyński, organ polskiego ruchu narodowego, zmienił się trzy lata później w Gwiazdkę Cieszyńską. Redaktorem niemal od początku był Paweł Stalmach, protestant żonaty z katoliczką, który starał się, by spory wyznaniowe nie rozbijały obozu polskiego. Nowiny dla Ludu Wiejskiego, drugi polski tytuł na Śląsku Cieszyńskim i organ frakcji proniemieckiej, wyszedł z użycia w 1849 roku. Po prawie 20 latach, w 1868 roku, postanowiono wydawać dwutygodnik, jako opozycję do Gwiazdki Cieszyńskiej.                Gazeta narodziła się w bólach. Początkowo miała się nazywać Nowy Czas, ale ostatecznie zdecydowano się na Nowiny Śląskie, aby nie kojarzyła się zbytnio z nurtem liberalnym. Wybór redaktora naczelnego był trudny. Dwóch kandydatów zrezygnowało, trzeci nie znał języka polskiego. Oficjalnym redaktorem został czwarty, drukarz Karl (Karol) Prochaska, ale faktycznym twórcą i szefem pisma był pastor Theodor Haase, którego zdradzały charakterystyczne błędy językowe. Jednym z współpracowników Nowin Śląskich był Andrzej Krzywoń, który uchodził za prawą rękę Haase. Przypuszczalnie od niego pochodziła większość jego korespondencji (jeśli nie cała) z Międzyrzecza. W odpowiedzi na działania frakcji proniemieckiej (Haase doprowadził nawet do uwięzienia Pawła Stalmacha), Andrzej Kotula, prawnik i dziennikarz związany z Gwiazdką Cieszyńską, napisał paszkwil zatytułowany Nowy krakowiak, w którym zaatakował osoby związane z Haasem, w tym Andrzeja Krzywonia, zarzucając mu braki w wierze ("Nie zna Boga") i krytykując jego młody wiek ("A na jego brodzie jest jeszcze mleko"). Gwiazdkę Cieszyńską i Nowiny Śląskie można porównać do bokserów, którzy na początku chodzą po ringu, trzymają się na dystans i nie atakują. Dopiero po dziesięciu tygodniach rozpoczęła się wymiana ciosów. Pierwszym punktem zapalnym była zapowiedź polskiej "zabawy narodowej" (wiecu), którą planowano zorganizować 6 września 1868 roku w Ropicach, wsi położonej niedaleko Cieszyna. Redakcja Nowin Śląskich nie widziała sensu w organizowaniu takich imprez, co najlepiej oddaje komentarz, że "Próby i działania mające na celu wzbudzenie uczuć narodowych budzą zdumienie". Nowiny Śląskie pozostawały w obiegu przez 9 miesięcy i przestały istnieć w marcu 1869 roku. Gwiazdka Cieszyńska dyplomatycznie nie kwestionowała tekstów z ostatniego numeru, stwierdzając: "Z żywymi Nowinami toczyliśmy walki, bo wiedzieliśmy, że stoi za nimi klika. O martwych Nowinach, które w godzinie śmierci jawią się jako gladiatorzy wolności i wielkich ideałów, nie powiemy nic, bo nie byłyby w stanie nam odpowiedzieć. Walka z umarłymi jest niemożliwa, a brzydko byłoby uderzyć w trupa". Jesienią 1877 roku Theodor Haase, wówczas już pastor w Cieszynie, postanowił po raz drugi wydawać polskie czasopismo, tym razem pod tytułem Nowy Czas. Adresatem była głównie ludność protestancka, a wśród autorów tekstów znalazło się wielu duchownych. W 1885 roku na siedemnastu pastorów na Śląsku Cieszyńskim trzynastu w jakiś sposób współpracowało z tym pismem; wśród nich był Andrzej Krzywoń. Dla frakcji proniemieckiej był to ostatni moment na propagandową kontrofensywę. Polski obóz narodowy zdołał pozyskać swoich przedstawicieli do Sejmu Krajowego (czes: Slezský zemský sněm, niemiecki: Schlesischer Landtag, polski: Sejm Krajowy) w Opawie i do Rady Cesarskiej w Wiedniu (czes. Ăíšská rada, niem. Reichsrat, pol. Rada Państwa), założył kolejne stowarzyszenia i rozpoczął zbieranie funduszy na otwarcie pierwszego polskiego gimnazjum na Śląsku Cieszyńskim. Taki cel miała również założona w 1885 roku organizacja Macierz Szkolna Księstwa Cieszyńskiego. Andrzej Krzywoń zaangażował się również w walkę z polskim ruchem narodowym. Wybrał w tym przypadku najlepszą metodę, strasząc swoich zwolenników perspektywą najazdu biurokratów zza rzeki Białki. 15 sierpnia 1881 r. przemawiał na zgromadzeniu w Aleksandrowicach koło Bielska, gdzie było obecnych blisko 200 osób z kilku gmin z powiatu bielskiego. Gwiazdka Cieszyńska opublikowała fragment jego przemówienia: "Nasi dobrzy urzędnicy zostaliby rozpędzeni, a ich miejsca zajęliby sami Galicjanie, a czy wiecie, co to za ludzie? Jak kogoś poznają, to na powitanie odpowiadają nie inaczej jak "cholera". A czy wiecie, co to za język ten wysoce czysty, galicyjsko-polski, którego sam diabeł nie rozumie? Wyrzeklibyście się go później, ale byłoby to zbyt trudne, bo ani na Śląsku, ani w Galicji trudno znaleźć człowieka, który by go choć trochę rozumiał. A jak dobrze jest teraz z niemieckim, jak dostaniesz list, to idziesz do księdza albo do któregokolwiek dzierżawcy ziemskiego, a najlepiej "idź do Żyda", w każdej wsi jest taki, on ci wszystko doskonale wytłumaczy nawet bez zapłaty, co może być lepszego?". Na łamach Gwiazdki Cieszyńskiej często przypominano Krzywoniowi te słowa, nawet po ponad 20 latach. Tuż po sejmiku w Aleksandrowicach Jan Cichy (który był tam obecny), poseł na Sejm Krajowy w Opawie, wystąpił z propozycją podziękowania posłom śląskim w Radzie Cesarskiej w Wiedniu za ich wystąpienie przeciwko równości językowej. Ostro zareagował inny poseł ze Śląska Cieszyńskiego, ksiądz Ignacy Świeży, syn chłopa z Kończyc Wielkich pod Cieszynem: "Co do samego wnioskodawcy, pana Cichego, muszę oświadczyć, że czytałem kiedyś wydaną przez niego odezwę do wyborców śląskich. A w jakim języku wydał tę odezwę? Może w jakiejś gwarze śląskiej, skoro mówi, że ludzie tutaj nie rozumieją języka polskiego? O nie, odezwa była napisana najczystszą polszczyzną! I dlatego nie jest prawdą to, co mówi, że nasz lud nie rozumie po polsku, i że nie śmiałby nawet pokazać się publicznie z jakąś gwarą, albo jestem zmuszony przypuszczać, że miał powód życzyć sobie, aby ta odezwa nie została zrozumiana". Osiem lat później, 11 sierpnia 1889 roku, na pogrzebie tego samego Jana Cichego, kazanie wygłosił pastor Krzywoń - oczywiście po polsku. Pod koniec XIX wieku na wybór stanowiska kościoła w Kościele protestanckim wpłynęła walka pomiędzy zwolennikami nurtu liberalnego i stronnictwa proniemieckiego z jednej strony, a konserwatystami związanymi z polskim ruchem narodowym z drugiej. Tak też stało się w 1888 roku. 15 września zmarł 78-letni Paweł (Pavel, Paul) Terlica (Terlitza), pastor w Goleszowie i śląski senior, pierwotnie pochodzący z Moraw. Piętnaście dni później odbyły się wybory, które nie przyniosły rozstrzygnięcia. W drugiej turze doszło do starcia pomiędzy Krzywoniem (11 głosów) a Janem Pindorem (8 głosów), jednym z trzech pastorów w Cieszynie. 21 października 1888 roku Krzywoń został wybrany seniorem, pokonując Pindóra stosunkiem głosów 14 do 9. Gwiazdka Cieszyńska, organ katolickiego skrzydła polskiego ruchu narodowego na Śląsku Cieszyńskim, pisała wprost o zwycięstwie partii niemieckiej i porażce polskiego stronnictwa narodowego. Nowy senior objął władzę 25 listopada 1888 roku w Międzyrzeczu. Z tej okazji Krzywoń, przeciwnik równouprawnienia językowego i polskiego ruchu narodowego, wygłosił kazanie w języku polskim. Wkrótce potem nowy senior zaczął starać się o stanowisko proboszcza w Skoczowie, mieście leżącym w połowie drogi między Cieszynem a Bielskiem. 11 listopada 1888 roku uzyskał poparcie tamtejszego prezbiterium. W wyborach 9 grudnia wygrał Józef Folwarczny z Błędowic uzyskując 132 głosy (Krzywoń otrzymał 71). Okazało się, że Folwarczny, niedawny absolwent teologii, nie miał prawa do bycia wybieranym, dlatego 1 stycznia 1889 r. podjęto decyzję o powtórzeniu wyborów. 27 stycznia 1889 roku wygrał Krzywoń uzyskując 144 głosy na 226. 14 maja Krzywoń przybył do Skoczowa, który tym samym stał się siedzibą śląskiego senioratu. Instalacja nowego proboszcza odbyła się 19 maja 1889 roku. Jako śląski senior, Andrzej Krzywoń przestał angażować się, przynajmniej w takim stopniu jak wcześniej, w działalność polityczną. Potwierdzeniem tego był fakt, że w 1894 r. został jednogłośnie wybrany na drugą kadencję. Przyjaciel Ludu, organ prasowy polskich protestantów, wydawany od 1885 roku przez pastora Franciszka Michejdę z Nawsia, skomentował to w następujący sposób: "Pastor senior Krzywoń w pierwszych sześciu latach urzędowania pokazał, że jest przewodnikiem i starszym naszego śląskiego senioratu i zboru, że chce być sprawiedliwym dla wszystkich, jednakowo przychylnym dla wszystkich, wyrównywać, łagodzić sprzeczności, ustanawiać wśród braci "jedność ducha w pokoju". Jednomyślność jego wyboru była wyrazem, że wszyscy życzą sobie, aby brat nie gardził bratem, aby brat szanował przekonania brata, aby brat upominał brata po bratersku, aby brat był sprawiedliwy wobec brata, aby brat nie widział w bracie wroga, [...] i wszyscy ufają mu, że w tym kierunku będzie dalej coraz wyraźniej rządził naszym senioratem. Bóg tak chce!". Rok później pastor Andrzej Krzywoń należał do grupy 15 osób spośród 18 radnych miejskich w Skoczowie, którzy protestowali przeciwko założeniu w Cieszynie polskiego gimnazjum (zostało otwarte w 1895 r.). Mimo to, zarówno 14 października 1900 r., jak i 21 października 1906 r. pastor ze Skoczowa został jednogłośnie wybrany śląskim seniorem. Coraz bardziej schorowany superintendent morawsko-śląski Theodor Haase, niekwestionowany przywódca proniemieckich protestantów na Śląsku Cieszyńskim, stwierdził, że Krzywoń będzie jego najgodniejszym następcą. Z każdym rokiem stosunki między partią polską a niemiecką na Śląsku Cieszyńskim stawały się coraz bardziej napięte. W 1909 r. zwolennicy partii proniemieckiej przystąpili do zdecydowanej kontrofensywy. 13 lutego ukazał się pierwszy numer tygodnika "Ślązak", wydawanego w języku polskim, ale o zdecydowanie antypolskim wydźwięku. Jego redaktor naczelny, nauczyciel Józef Kożdoń, wygrał we wrześniu wybory do Sejmu Krajowego w Opawie, pokonując księdza Józefa Londzina, przywódcę polskich katolików na Śląsku Cieszyńskim w okręgu bielskim. 27 marca 1909 r. zmarł Theodor Haase, wieloletni lider frakcji niemieckiej i superintendent morawsko-śląski. Wybór na najważniejsze stanowisko w kościele luterańskim na Śląsku i Morawach stał się kolejnym polem bitwy między zwolennikami ruchów liberalnych i konserwatywnych, a także zwolennikami frakcji polskiej i niemieckiej. W tym wszystkim nastąpił zaskakujący zwrot akcji. Andrzej Krzywoń, pochodzący z etnicznie polskiej rodziny, został kandydatem partii niemieckiej, natomiast partia polska poparła Martina Modla, syna chłopa z Mitterdorfu w Karyntii. Sytuację dodatkowo komplikował fakt, że Modl był pastorem w Bielsku, ale to właśnie ten kościół wysunął kandydaturę Krzywonia. Z kolei prezbiterium kościoła w Opawie jako pierwsze zaproponowało Modla, a poparły go wszystkie zbory na Morawach. Również Przyjaciel Ludu, organ polskich protestantów, poparł Modla. Gazeta zwróciła uwagę na to, że Karyntyjczyk jest konserwatystą w sprawach religijnych i nie miesza się w sprawy narodowe. Warto dodać, że Modl był szkolnym kolegą pastora Karola Michejdy z Bystrzycy, ważnej postaci wśród polskich protestantów, brata Franciszka, pastora w Návsí i wydawcy Przyjaciela Ludu. Kampania wyborcza była ostra, m.in. obie strony oskarżały się wzajemnie o podawanie fałszywych informacji o rezygnacji konkurenta.        W wyborach, które odbyły się 16 maja 1909 roku, Andrzej Krzywoń otrzymał 29 głosów, a Martin Modl 19. 12 sierpnia cesarz Franciszek Józef zatwierdził wybór Andrzeja Krzywonia. Jan Stonawski, zięć Franciszka Michejdy, przekonywał w Przyjacielu Ludu, że dla polskich protestantów wynik wyborów to nie bankructwo, ale zaszczytna porażka. Było to jednak tylko robienie dobrej miny do złej gry. 5 września 1909 r. w Skoczowie odbyła się instalacja nowego superintendenta. W dniu 1 października 1909 r. do Skoczowa przybył pastor Andrzej Glajcar z Drogomyśla, wybitny przedstawiciel proniemieckiego stronnictwa protestanckiego, wydawca Nowego Czasu, i został wybrany śląskim seniorem, na stanowisku pozostawionym przez Krzywonia. Po wyborach Krzywoń ostatecznie porzucił wszelkie pozory neutralności. Symptomatyczne jest, że gdy czeski Církevník określił go jako Polaka, Poseł Ewangelicki, organ polskich nacjonalistów luterańskich, sprostował tę informację i stwierdził, że Krzywoń był Niemcem. Opavský týdenník nazwał go "polskim renegatem" ("byl polský odrodilec"). Kurier Lwowski napisał lapidarnie: "na podstawie swoich przekonań był Niemcem". Nowy superintendent okazał się też mściwy. Zablokował wybór Oskara Michejdy na pastora w Jaworzu, ponieważ zbór w Bystrzycach, którego pastorem był Karol Michejda, ojciec Oskara, głosował przeciwko niemu. W Starym Bielsku zatwierdził wybór pastora Hugo Bartlinga, szwagra swojego syna Brunona, mimo że nie znał on języka polskiego, choć tym językiem posługiwało się ponad 10% wiernych. Nie zgodził się, aby czeski kościół w Hodslavicach zbierał w śląskich zborach składkę na budowę szkoły w Mořkovie. Paweł Sikora, wędrowny kaznodzieja na Śląsku Cieszyńskim, sympatyzujący z polskim ruchem narodowym, został pozbawiony stanowiska - decyzję tę poparł Krzywoń.                Dezintegracja zagrażała nawet samej superintendencji morawsko-śląskiej. Sam Krzywoń uspokoił sytuację specjalnym listem, podczas gdy w tym samym czasie Niemcy zorganizowali w Ołomuńcu "pierwszy niemiecko-luterański wiec ludowy". Gazeta polska Poseł Ewangelicki przyznała, że granice superintendentury były sztuczne, ponieważ zostały wyznaczone w 1784 roku zgodnie z ówczesnym podziałem administracyjnym, kiedy to Morawy i Śląsk austriacki stanowiły jedną gubernię. Z drugiej jednak strony gazeta przeciwstawiała się postulatom podziału superintendencji, ponieważ Niemcy chcieli, aby niemieckie zgromadzenia graniczyły z terenami sympatyzującymi z Niemcami (niem. Deutschfreundliche Gemeinden), czyli innymi słowy - zamieszkałymi w dużej mierze przez ludność polską.

    23 kwietnia 1911 r. luteranie związani z polskim ruchem narodowym zorganizowali w Cieszynie wiec, na którym skrytykowano Andrzeja Krzywonia i Andrzeja Glajcara. Ci ostatni podali do sądu kilku uczestników wiecu. Oskarżonych reprezentował adwokat Jan Michejda, brat pastorów Franciszka i Karola Michejdów. Sprawa zakończyła się w 1912 roku ugodą. W tym czasie Andrzeja Krzywoń nie było już wśród żywych. W sierpniu 1911 roku zastępcą ciężko chorego superintendenta został pastor Artur Schmidt z Bielska. Krzywoń zmarł w Skoczowie 16 września 1911 r. o godz.18.00. Został pochowany na tamtejszym nowym cmentarzu luterańskim. Niesprawiedliwe byłoby przedstawienie Krzywonia tylko w kontekście jego stosunku do spraw narodowych. Cieszył się on doskonałą opinią wśród protestantów na Śląsku Cieszyńskim, o czym świadczy fakt, że czterokrotnie uczestniczył w luterańskich synodach generalnych (1889, 1895, 1901, 1907). Od 1889 r. był członkiem Rady Szkolnej Krajowej w Bielsku, a w 1907 r. został wybrany członkiem Rady Szkolnej Krajowej w Opawie. W 1898 r. otrzymał cesarsko-austriacki Order Franciszka Józefa (niem. Kaiserlich- Österreichischer Franz-Joseph-Orden). W 1911 r. Wydział Teologiczny Uniwersytetu Wiedeńskiego uhonorował go tytułem doktora honoris causa. Działał również w lokalnych społecznościach. W Międzyrzeczu był współzałożycielem i pierwszym prezesem założonego w 1879 roku Towarzystwa Uprawy Owoców (niem. Obst- Verein). W Skoczowie w 1903 roku założył nowy luterański cmentarz. W 1904 roku znalazł się wśród współzałożycieli Luterańskiego Domu dla Sierot w Skoczowie. W 1906 roku w sierocińcu przebywało 17 dzieci, w 1908 roku 19, a w 1910 roku 20. Demonstracyjne jest to, że wszystkie dzieci w spisie z 1910 roku mają w rubryce językowej słowo "niemiecki", mimo że sądząc po miejscu pochodzenia, znaczna część z nich (jeśli nie wszystkie) pochodziła z rodzin polskich. Przez kilka kadencji był członkiem rady gminnej w Skoczowie. Działał charytatywnie, czego przykładem jest zwłaszcza jego współpraca z Towarzystwem Gustawa Adolfa (niem. Gustav-Adolf-Verein). Andrzej Buzek (1885-1971) pastor we Frydku w latach 1908-1918 związany z polskim ruchem narodowym, scharakteryzował go następująco: "Był człowiekiem rozsądnym, statecznym, uczciwym i sprawował urząd śląskiego seniora przez 21 lat ku ogólnemu zadowoleniu".                Biografia Andrzeja Krzywonia jest nie tylko egzemplifikacją postawy niektórych pastorów protestanckich na Śląsku Cieszyńskim wobec kwestii narodowych – tego, iż mimo polskiego pochodzenia byli zwolennikami frakcji proniemieckiej. Pokazuje, jak z biegiem lat narastała wśród mieszkańców Śląska Cieszyńskiego polaryzacja postaw narodowych. Punktem zwrotnym był rok 1895, kiedy miejscowym Polakom udało się stworzyć w Cieszynie polskie gimnazjum, pierwsze w regionie. W 1903 roku szkołę upaństwowiono, a w 1904 roku utworzono równoległe polskie klasy w niemieckim seminarium nauczycielskim w Cieszynie (w 1910 roku przekształcono je w Seminarium Nauczycielskie w Bobrku koło Cieszyna). Strona proniemiecka musiała przejść do kontrofensywy, jeśli chciała kontynuować germanizację Śląska Cieszyńskiego. Takim posunięciem było powstanie w 1909 r. proniemieckiej Śląskiej Partii Ludowej, której kandydat, nauczyciel Józef Kożdoń, wygrał w tym samym roku w wyborach do Sejmu Państwowego w Opawie. Spory te znalazły swoje odzwierciedlenie także w Kościele luterańskim. Już w 1906 roku Krzywoń został jednogłośnie wybrany śląskim seniorem, również z poparciem polskiego ruchu narodowego. Trzy lata później, gdy został superintendentem morawsko-śląskim, sytuacja była zupełnie inna. Temperatura sporów, sądząc po prasie i pamiętnikach z tego okresu, znacznie wzrosła. W monarchii austro-węgierskiej nie stworzono modelu funkcjonowania administracji, sądownictwa i szkolnictwa, który zadowalałby wszystkie narodowości. Kłótnie w tym zakresie nie tylko podzieliły Kościół luterański na Śląsku Cieszyńskim, ale stały się jedną z przyczyn rozpadu monarchii habsburskiej w 1918 roku.

Podsumowanie Pastor Andrzej Krzywoń (Andreas KRZYWON),superintendent morawsko-śląski,i jego stosunek do spraw narodowych.        W artykule przedstawiono biografię Andrzeja Krzywonia (1844-1911), pastora w Międzyrzeczu i Skoczowie na Śląsku Cieszyńskim, seniora śląskiego, a od 1909 r. superintendenta morawsko-śląskiego. Był jedną z najważniejszych postaci Kościoła Ewangelickiego Wyznania Augsburskiego w Cesarstwie Habsburskim na początku XX wieku. Szczególną uwagę zwracam na jego stosunek do spraw narodowościowych. Krzywoń pochodził z etnicznie polskiej rodziny, studiował w Wiedniu i Heidelbergu. Po powrocie na Śląsk Cieszyński związał się z frakcją (pro)niemiecką, podobnie jak większość pastorów w tym regionie. W wyborach na śląskiego seniora uzyskał nawet poparcie zwolenników polskiego ruchu narodowego. Po wyborze w 1909 r. na superintendenta morawsko-śląskiego porzucił neutralność polityczną i aktywnie zwalczał polski ruch narodowy. Jego biografia jest przykładem radykalizacji nastrojów politycznych w Imperium Habsburgów. Obrazuje też postawy większości pastorów luterańskich na Śląsku Cieszyńskim. Dotychczas wśród badaczy panowało fałszywe przekonanie, że w tym regionie luteranie w ogóle popierali polski ruch narodowy, a katolicy - partię niemiecką.

Słowa kluczowe: Śląsk Cieszyński - protestantyzm - Austro-Węgry - studia narodowościowe 

dr. Michael Morys-Twarowski

Polskie Towarzystwo Historyczne Oddział w Cieszynie

ul. Mennicza 4643-400 Cieszyn Polska

e-mail: morys-twarowski@wp.p

 

[1

 

[